poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Skalniak tarasowy.

Muszę się pochwalić i ponarzekać. Miałam na tarasie skalniak w metalowej misie. Takie malutkie roślinki do skalniaczków. Już dawno zauważyłam, że roślinki są podskubywane przez wróble,ale bez ogromnych zniszczeń. W tym roku mąż zrobił wybieg dla Naszego królika miniaturowego tzn. dookoła obłożył go siatką z drobnym oczkiem,żeby królik nie wypadł. I tak chyba od maja króliczek skakał wolny po tarasie w piękną pogodę. Aż pewnego dnia,a w sumie wieczoru wyszłam po niego. A ta bestia wlazła na skalniaczek i wykopała dziurkę w której wygodnie się ułożyła. Mało mu nóg nie powyrywałam!!!!!!!!!
I tak po ponad miesiącu od zniszczeń w drugiej donicy posadziłam malutkie sosenki znalezione wśród kory żeby sobie podrosły. Kilka dni później wjechałam w końcu do ogrodniczego po roślinki do rewitalizacji skalniaczka. Poprosiłam miłą Panią o roślinkę mrozoodporną,małą  i bardzo kłującą do skalniaczka. Na co Pani zapytała : Koty??? Nie,królik ;). No i Pani znalazła mi piękną zimozieloną,bardzo kłującą roślinke. Nie pamiętam nazwy,ale kłuje baaaaaaaaaaaaaardzo. Do tego znalazłam dwie malutkie i zadowolona wracałam do domu. Już przed domem widziałam bardzo zadowolone wróble na tarasie,ale nie spodziewałam się niczego złego. Wchodzę na taras a tam moje malutkie sosenki powyrywane i rozniesione we wszystkie strony!!!!!!!! I tak nie ma sosenek ale jest nowy skalniak. Muszę się pochwalić,bo baaaaaaaaaaaaaardzo mi się podoba ;).









Nie mogłam się pohamować i musiało być tyle zdjęć ;)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz